środa, 5 listopada 2014

Remonty w starym domu.

Naprawa muru z kamienia wapiennego na zaprawie gliniano-piaskowej.

W naszym kraju istnieje bardzo wiele budowli przeróżnej wielkości zbudowanych w wieku XIX albo dużo wcześniej. Wiadomo, że źle zadbany mur prędzej czy później zacznie się powoli rozpadać. Najpierw zaczynają wypadać ze ściany wypełnienia co jest związane z dużo większą wilgocią muru kamiennego niż na przykład ceglanego. 
Chcąc zadbać o tego rodzaju mury należy na bieżąco uzupełniać nawet niewielkie ubytki zaprawy gliniano piaskowej. Wypada ona przede wszystkim dlatego, że zimą pomieszczenia mocno się schładzają a latem powierzchnia uch wysycha i samoczynnie się wykrusza jej powierzchnia. Dzieje sie to zupełnie podobnie jak z powierzchnią naszej skóry, tyle, że nasza skóra samoczynnie się złuszcza i odbudowuje a ściana nie.
Ja osobiście posiadam dom w którym piwnica jest pozostałością budowli z XVIII wieku. Część górna domu zbudowana była na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. 
Od kilkunastu lat dom ten zamieszkujemy tylko w okresie letnim przez około pół roku. Zimą jednak stoi zamknięty. Wcześniej w piwnicy trzymano węgiel, w drugiej części przetwory i owoce, teraz zmienił się charakter wykorzystania jej pomieszczeń. Jednocześnie została usunięta rosnąca obok domu potężna akacja której korzenie przez lata egzystoawania obok domu spenetrowała dość dokładnie kamienny mur. Kiedy drzewo zostało usunięte zmieniły się warunki hydrologiczne i wieksza ilośc wody opadowej kierowała sie pod mur budynku. Trwało to oczywiscie kilka lat zanim erozja muru wystąpiła ze zwielokrotnioną siłą. Korzenie wrosniete w mur zgniły i rozłożyły je grzyby  w taki sposób, że z ich skóry zrobiły się rurociagi wprowadzajace wodę gęboko w prawie metrowej szerokości mur. Widząc duże zawilgocenie ścian odkopaliśmy całą północną ścianę do granicy bardzo twardego margla i zaizolowaliśmy dokładnie nałożoną powłoką dysperbitową i folią do fundamentów. 
Ilośc wody docierajacej do ściany radykalnie została zmniejszona - prawie do zera. To z kolei spowodowało, że ściana zaczęła coraz berdziej wysychać, stara zaprawa dotąd napełniona wodą zaczęła się kurczyć a tym samym rozpadać. Aż w końcu nastąpiło to czego się wczesniej obawiałem. Kolejne lato zrobiło swoje wysychająca po zimie ściana i bardzo słabe już trzymanie zaprawy spowodowało, że ciężar kamieni zrobił swoje prawie połowa ściany wybrzuszyła sie i wypadła. Teraz nie było już odwrotu trzeba było ścianę naprawić to znaczy wmurowac na nowo wypadnięte ze ściany kamienie.
 Zacząłem więc poszukiwanie składu takiej zaprawy. Jeden ze starszych sąsiadów powiedział mi, że przed II wojną światową, a więc na początku XX wieku taką glinianą zaprawę sporządzano z gliny, piasku i wapna.
Jeden znajomy murarz-emeryt powiedział mi o używaniu mleczka glinianego do sporządzania zaprawy.
Nikt jednak nie umiał mi powiedzieć jakie sa najlepsze proporcje składników do takiej zaprawy. 
Co prawda mogłem mur naprawić po prostu używając normalnej współczesnej zaprawy cementowo-piaskowej, ale... No właśnie bylo kilka przesłanek, które spowodowały, że nie zdecydowałem się użyć nowoczesnych środków do naprawy zabytkowego już było nie było muru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz